Przypadki nie istnieją. Wszystkie rzeczy, które się zdarzają są w jakimś celu.
To co się zdarzyło to był jeden kompletny przypadek. Przynajmniej na samym początku traktowali to jak coś zwyczajnego na świecie i chyba to było w tym najdziwniejsze, bo wszystko było takie skomplikowane, ale proste. Wszystko miało jakiś sens, ale w sumie nieznaczne. Takie pokręcone ,takie inne, ale co począć gdy rodzi się uczucie? Gdy dwójkę ludzi zupełnie różnych, wychowanych w innych kulturach, nawet nieco rozbieżnym wiekiem, różniącym się charakterem zaczyna coś czuć, a wcale nie chcę. To nie tak, że któreś z nich szukało miłości. To ona sama znalazła ich w mroźnej Rosji, bo tam to wszystko się zaczęło. Całkiem nowe, całkiem inne, całkiem fajne, całkiem przerażające, całkiem odległe, całkiem nierealne, ale jednak... Całkiem nowe uczucie nieważne czy przeżywasz je raz, dwa czy może 10 razy już kochałaś. Miłość pogrążyła ich w ogniu piekieł, tym samym zabierając do bram raju. Tylko oni całkiem inaczej definiowali te rzeczy. Czas się z tym pogodzić. Kochanie się jest sensem naszego bytowania. Nieważne czy doprowadzi do tygodni smutku i rozczarowań, albo ślubnego kobierca. Warto kochać i być kochanym, bo miłość zawsze wyjdzie nam na przeciw.
Twain miał rację, a to co zdarzyło się między nimi to nie był przypadek,a zwykła drwina losu, może nawet próba, albo przeznaczenie, które chciało by przeżyli taką trudną historie, żeby związać ludzi, których nie brata praktycznie nic tylko zawód i miasto, w którym aktualnie przebywają.
___________
Hej! Zaczyna się szkoła, a więc za tym zaczyna się chęć na robienie wszystkiego tylko nie uczenia się :P
Mam nadzieję,że prolog się podoba :D
Piszcie czy jesteście i czy pisać to dalej :D
___________
Hej! Zaczyna się szkoła, a więc za tym zaczyna się chęć na robienie wszystkiego tylko nie uczenia się :P
Mam nadzieję,że prolog się podoba :D
Piszcie czy jesteście i czy pisać to dalej :D
Jestem. Pisz bo ja na pewno będę czytać :)
OdpowiedzUsuńMarouf w roli głównej? To coś, co muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńDobrze się zapowiada ;-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak napisałam pod bohaterami taki aktor to rzadkość , ale ciesz się na taką nowość. Historia zapowiada się bardzo ciekawie. Możemy zapoznać się z sytuacją tej dwójki i tym co ich łączy.
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział. Pozdrawiam i weny ! ;)
Bohater mnie zwalił z nóg, jest totalnie niepowtarzalny, ale to tylko działa na Twoją korzyść! Kurków, Bartmanów i Nowakowskich jest pełno wszędzie, ale Marouf? Ja jestem nastawiona bardzo pozytywnie! Mam nadzieję, że dodasz jednak ten pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńA co do prologu, to je wyciągam tylko jedno przesłanie: miłość zawsze przychodzi niespodziewanie i nie zawsze jest logiczna. A ja całkowicie się z nim zgadzam.
Jeśli masz ochotę, zapraszam na mojego nowego bloga, http://wbrew-rozsadkowi.blogspot.com/ :)
Oczywiście, że pierwszy rozdział się pojawi :) Tylko nie wiem kiedy :P
UsuńProszę pisz. Właśnie przeczytałam (jak zawsze rychło w czas) i bardzo mi się spodobało. Bardzo fajnie się zapowiada i ten monolog o miłości jako prolog - super pomysł! Naprawdę bardzo mi się podoba mimo, że moim zdaniem miłość nie istnieje - może, oprócz tej do czytania i w książkach. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xxx
Twórczość Moniki Karoliny